Ekonomista: „Płaca minimalna powinna być podnoszona co roku, ale tym, co naprawdę dokucza rodzinom, jest koszyk zakupów”.

Ekspert analizuje problem, który bezpośrednio wpływa na codzienne życie milionów gospodarstw domowych.

Debata na temat płacy minimalnej w Hiszpanii powróciła na pierwsze strony gazet w związku ze spadkiem siły nabywczej i znacznym wzrostem cen produktów podstawowych. Ekonomista jasno stwierdził, że rodziny nie cierpią tak bardzo z powodu ogólnego wzrostu inflacji. Wynika to z rosnących kosztów koszyka zakupowego. Jego analiza wskazuje na problem, który bezpośrednio wpływa na codzienne życie milionów gospodarstw domowych.

Płaca minimalna powinna zostać podwyższona w oparciu o inflację, która wzrosła w poprzednim roku. Zawsze byłoby bardzo wskazane, aby podwyższyć ją nieco bardziej” – zauważa Bernardos. Następnie podkreśla, że jeśli ceny rosną, najniższe wynagrodzenia powinny rosnąć w tym samym stopniu, aby osoby uzależnione od minimalnego wynagrodzenia międzyzawodowego nie straciły siły nabywczej. Ponadto podkreśla, że cios odczuwają konsumenci w supermarketach.

Poczucie, że wszystko jest droższe, stało się doświadczeniem wspólnym dla większości społeczeństwa. „To, co naprawdę denerwuje rodziny, to koszyk zakupów. Idziemy do supermarketu i zdajemy sobie sprawę, że wszyscy, którzy tam idą, wychodzą z tym samym wrażeniem: jak wszystko jest drogie” – mówi ekonomista w laSexta. Potwierdza to danymi. Od stycznia 2022 r. do lipca 2025 r. ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 29%.

W porównaniu z tym wynagrodzenia uzgodnione w układach zbiorowych wzrosły w tym samym okresie zaledwie o 12,7%. Różnica jest znacząca i Bernardos określa ją jako „bardzo poważną utratę siły nabywczej”. Podczas gdy zapełnienie lodówki jest prawie o jedną trzecią droższe niż trzy lata temu, dochody wzrosły zaledwie o jedną dziesiątą tej kwoty.

Żywność jest jednym z najważniejszych wydatków hiszpańskich gospodarstw domowych. Jak wyjaśnia ekspert, „żywność i napoje bezalkoholowe stanowią 18,5% wydatków rodzin”. Oznacza to, że prawie jedna piąta budżetu domowego jest przeznaczana na ten cel. Dlatego też wszelkie zmiany cen mają bezpośredni i natychmiastowy wpływ na finanse gospodarstw domowych.

„Oznacza to, że od 2022 r. do lipca 2025 r. nastąpi spadek siły nabywczej o 2,4 punktu. Oznacza to utratę tego, co pracownicy zarobili w dobrych latach po 4 latach” – przyznaje Gonzalo Bernardos. Innymi słowy, wysiłki związane z kilkoma latami wzrostu płac zostały zniweczone w ciągu niecałych trzech lat przez wzrost cen produktów podstawowych.

Jednak mimo że ogólna inflacja w ostatnich miesiącach uległa spowolnieniu, ceny wielu produktów spożywczych nie spadły. „Mamy tu ogromny problem, który nie wynika tyle z obecnej inflacji, ile z faktu, że ceny znacznie wzrosły w latach 2022 i 2023 i w przypadku większości produktów nigdy nie spadły” – podkreśla ekspert.

Oprócz kosztów mieszkania, wzrost cen artykułów spożywczych stał się jednym z największych problemów ludności Hiszpanii. Chociaż dane wskazują na pewną poprawę sytuacji, portfele obywateli nadal odczuwają skutki kryzysu. Jednorazowe podwyżki wynagrodzeń nie rekompensują skumulowanej różnicy i presji na gospodarstwa domowe.

Debata na temat aktualizacji płacy minimalnej jest bardziej aktualna niż kiedykolwiek. Propozycja Gonzalo Bernardosa, aby powiązać ją z inflacją z poprzedniego roku, ma na celu zagwarantowanie, że nie nastąpi spadek siły nabywczej. Nawet jeśli płaca minimalna wzrośnie, to jeśli koszyk podstawowych produktów będzie nadal drożeć w tempie przewyższającym dochody, poczucie straty nie zniknie.

Ekonomista porusza problem mieszkaniowy

Podobnie jak koszyk zakupów, mieszkanie stało się kolejnym poważnym problemem hiszpańskiego społeczeństwa. Profil nabywcy domu zmienił się z wielu powodów. Wyjaśnia to sam Gonzalo Bernardos, który twierdzi, że obserwuje się wzrost zakupów mieszkań przez osoby poniżej 40 roku życia. „Osoby poniżej 40 roku życia kupują swoje pierwsze mieszkanie, dlatego odsetek osób zaciągających kredyt hipoteczny wzrasta, a 14% z nich to nabywcy mieszkań” – stwierdził stanowczo.

Ekonomista podkreśla, że należy mówić o „dużych posiadaczach” nieruchomości. „Odsetek właścicieli ponad 10 nieruchomości w Hiszpanii wynosi 4,3%. Zdecydowana większość majątku nieruchomościowego znajduje się w rękach właścicieli, a majątek ten stanowi mieszkanie, w którym mieszkają, a nie te, w które inwestują” – podkreśla.

Mila Wróbel/ author of the article

Zbieram najlepsze triki i newsy, byście zawsze byli na bieżąco i o krok przed innymi!

aldonaszczygiel