Urodziłam się w Kowarach, mieście pod Śnieżką, mieszkam w stolicy Karkonoszy, a moje serce bije mocniej, gdy widzę morze…. Moja dusza zdecydowanie bardziej należy
do morza, niż do gór! Gdy nie widzę długo morskiej przestrzeni usycham z tęsknoty. Tak też jest w tym roku….
W minione wakacje odwiedziłam Cesarskie Kurorty nad Bałtykiem. Tuż za polską granicą, w Niemczech usadowione są trzy niewielkie miejscowości: Ahlbeck, Heringsdorg i Bansin.

 

 

 

Plaże są bardzo czyste i zadbane, piasek jest bialutki. Na gości czekają wygodne, wiklinowe kosze w starodawnym stylu. Wokół nie brakuje zieleni.
Niestety muszę przyznać, że miasteczka wywarły na mnie o wiele lepsze wrażenie, niż sąsiadujące z nimi Świnoujście.

 

Uzdrowiskowa architektura w pełni zasługuje na miano cesarskiej. Wśród drzew ukryte są przepiękne posiadłości.

 

Urokliwe nadmorskie kurorty odwiedzane były niegdyś przez arystokrację i bogatą śmietankę towarzyską Zachodu. Dziś połączone z promenadą po stronie polskiej są
dostępne dla każdego, kto szuka pomysłu na choćby jednodniową wycieczkę dwukołowcem…

Related Post

Podziel się