Ostatnie dni stycznia, zwykle bardzo zimne, nazywane są we Włoszech dniami kosa, I giorni della merla. Według legendy, kosy były dawniej całkiem bialutkimi ptakami. Dopiero mroźna zima spowodowała, że musiały się chować w kominach i … tam sczerniały 🙂

Bardzo lubię obserwować ptaki. Niewiele mam ku temu okazji, bo mieszkam (niestety) w bloku. Raz po raz na moim balkonie zameldują się ptaszydła, najczęściej są to jednak rude gołębie. Trzeba mieć naprawdę szczęście by trafić na osobnika bardziej kolorowego…


Wiedzieliście, że według starodawnych przesądów kosy mają magiczne moce? Wystarczy zawiesić w domu prawe pióro kosa, a przez całą noc nikt nie zmruży oka… Wierzono także, że dom w którym przebywa kos jest bezpieczny. Nigdy nie uderzy w niego piorun…

Te piękne ptaszyny pierwotnie były ptakami leśnymi, dwa wieki temu zaczęły zasiedlać parki, a dziś zamieszkują w centrach nawet wielkich miast.

Ostatnio przekonałam się, jak trudną sztuką jest fotografowanie tych naszych latających przyjaciół. Na zdjęciu poniżej bardzo łaskawa dla mnie: samiczka kosa 🙂 ♥

 

Słyszeliście, że kiedy ptaki w styczniu śpiewają, to w maju im dziobki zamarzają?! Upss 🙂 Piękna zimo trwaj :), ale w maju nie wracaj!

Related Post

Podziel się