Co to było za lato! Tylu wzruszeń na moich sesjach nie pamiętam.

Wakacyjny okres rozpoczął się od cudownego znaleziska – pola łubinowego o którym zawsze marzyłam do zdjęć. By ujrzeć ten niesamowity fiooolet czekało nas troszkę wspominania, ale warto było 😉
Spotkałam się z przeuroczą Zuzią, która miała pierwszą w życiu sesję, a pozowała jak modelka z pierwszych stron gazet!
Poszalałyśmy i w łubinach i w polu z końcówką maczków 🙂 .Widoki na Góry Kaczawskie umiliły nam niezapomniany wieczór.

Latem po raz pierwszy miałam okazję gościć przed obiektywem tyle rodzin. Przestałam bać się sesji rodzinnych, a nawet bardzo je polubiłam! Okazja aby podpatrzeć Miłość – bezcenne.

Biegaliśmy w lawendzie, byliśmy w czarownym ogrodzie, a nawet kąpaliśmy się w rzece 🙂 ! Przy okazji napisałam artykuł o który prosiliście: Sesja rodzina. Jak się ubrać?
Jakże ucieszyło mnie spotkanie z inną blogerką – Kasią. Z blogosfery znamy się od lat. Sesja, na którą przyjechała do mnie ze swoimi cudnymi chłopakami była okazją poznać się na żywo. Jestem ciekawa, kogo jeszcze dzięki fotografii uda mi się poznać. 🙂

W lipcu udało mi się wyjechać nad ukochany Bałtyk. Okolice Półwyspu Helskiego inspirują mnie do zdjęć, życia, nowych planów i marzeń… Uwielbiam puste plaże! Kocham wschody słońca! Co prawda latem trzeba wstać najlepiej o 3 w nocy by zdążyć je obejrzeć, ale ten upojny widok rekompensuje niewyspanie. Zresztą, szczęśliwa z plikiem nowych słonecznych zdjęć, po wschodzie – wracałam pod kocyk 😉

Najważniejszy jest zawsze czas spędzony z rodziną. Nic tak nie ładuje baterii, jak obecność najbliższych. Kocham morze, co zawsze podkreślam, ale tak naprawdę, nieważne gdzie udaje nam się wyjechać, nawet kilka kilometrów od domu… jestem szczęśliwa! Ważne, że razem.Tego lata, moja najdroższa doczekała się dwóch sesji. Jej zabawy w piasku i roześmianego biegu nie zapomnę nigdy 😉 .Po wakacjach na bloga wskoczył wpis o fotografii morza i moich – oczywiście subiektywnych odczuciach 🙂

 

Latem gościłam zakochaną parę w oczekiwaniu na małą księżniczkę! Rzadko miewam takie sesje i ta zapisała się już w moim serduchu 😉

 

W moich pracach podkreślam umiłowanie do Aniołów. W lipcu miałam okazję stworzyć nowe “skrzydlate obrazy”. Tym razem mogliście podziwiać ciemnoskórego Amorka. Śliczności! 😉

 

Nie byłabym sobą, gdybym wciąż nie próbowała nowych rzeczy 🙂 Razem z genialną sześciolatką stworzyłyśmy sesje rockową na ulicy! Coś innego, co bardzo pobudziło mnie do działania 🙂

W sezonie letnim poszerzyłam swój projekt „Życie jest cudem”, w którym zapraszam przed obiektyw dzieci z chorobą nowotworową. Na blogu poznacie historie dwóch bohaterek: trzynastoletniej Oli i sześcioletniej Gosi.

Na zakończenie lata buszowałam w Folwarku, który odwiedziłam i pokazywałam Wam już zimą → (link). Odważne dziewczyny kąpały się w stawie, a ja biegałam za rozkosznym dwulatkiem po pigwowym sadzie 😉 Więcej efektów tej sesji już niebawem 😉

Dziękuję za cudowny letni czas wszystkim osobom, które mogłam się poznać! Zerkam teraz za okno, pogoda nie napawa optymizmem, ale ja jak zawsze: wierzę, że się będzie lepiej 😉 Pięknego czasu moi mili! ♥

Related Post

Podziel się